
Komu przeszkadza tanie drewno?
Nie jest tajemnicą, że na rynkach energii od zawsze trwa wojna biznesowa. Skupiając się na polskim sektorze komunalno-bytowym, można określić, że najpierw grupa gazowa (Gazprom-Niemcy) eliminowała paliwa stałe – węgiel i drewno. Gdy węgiel się poddał, pod presją producentów pomp ciepła i kotłów gazowych jest już tylko biomasa, w tym pellet i drewno kawałkowe. Ciężko jest eliminować biomasę, bo to jest Odnawialne Źródło Energii. Na pellet można wprowadzać normy jakości, bo ktoś może dosypać plastik albo piach w trakcie produkcji. I już jest drożej… i dla pelletu gorzej. Wzrosty cen pelletu w 2022 roku spowodowały całkowite odwrócenie się klientów od kotłów na to paliwo, rzecz jasna z korzyścią dla konkurentów biznesowych (głównie pomp ciepła i kotłów gazowych). To jednak nie dotyczyło kominków, pieców i kotłów zasilanych drewnem kawałkowym.
Jak podnieść ceny drewna kawałkowego?
Nad tym długie lata głowili się aktywiści pracujący na rzecz lobbystów Gazpromu, niemieckich piecyków i importowanych z Chin pomp ciepła. Przez lata zrównywali odnawialne drewno z kopalnym węglem – pod wspólną nazwą „paliwa stałe”. Robili to w niezliczonych opłaconych artykułach prasowych oraz w uchwałach antysmogowych i programach ochrony powietrza (np. zakaz używania paliw stałych obowiązujący w Krakowie). Twierdzili nawet publicznie, że drewno jest paliwem kopalnym. To się nie udawało, bo drewno kawałkowe jest nadal najtańszym i najłatwiej dostępnym odnawialnym źródłem energii w Polsce.
Ostatnio wprowadzono w Polsce nowe normy dla węgla stosowanego do ogrzewania indywidualnego. Określono je w tak absurdalny sposób, że wg Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla, zdobycie go będzie graniczyło z cudem, znacznie podniesie ceny i ostatecznie zmarginalizuje jego stosowanie. Rynek przejmie kto inny…
Czy to samo można zrobić z drewnem? Oczywiście, trzeba tylko mocno naciągnąć rzeczywistość, bo drewno nie posiada siarki a wilgotność maksymalna jest już określona w uchwałach antysmogowych na 20%. Wprowadzić normy na drewno kawałkowe, a jak!
Ministerstwo w to idzie?
Nie uwierzycie, ale nowe Ministerstwo Klimatu i Środowiska rzeczywiście chce wprowadzić normy dla drewna kawałkowego. Do tego mają posłużyć zmiany w Ustawie Prawo Ochrony Środowiska, a więc ogólnopolskie. W czerwcu 2024 przeprowadzono „konsultacje publiczne”. Jest to jakiś nowy rodzaj konsultacji publicznych, bo prośbę o opinie skierowano nie do wszystkich interesariuszy, tylko do wybranej, zamkniętej listy podmiotów. Ministerstwo wystosowało w tej sprawie 2 pisma – jedno do wybranych organizacji pozarządowych, drugie – do wybranych urzędów.

Kto może zabrać głos w konsultacjach?
Trudno sobie wyobrazić, ale na żadnej z obu list nie ma Izby Gospodarczej Urządzeń OZE – organizacji, która jest żywotnie zainteresowana rodzajem opału jaki będzie mógł być stosowany w kotłach, kominkach i piecach. Izby, czyli organizacji większej niż np. stowarzyszenie, skupiającej minimum 100 podmiotów! Są za to przeróżne fundacje, jak (z całym szacunkiem) Fundacja Psubraty.
Listę „urzędową” otwierają urzędy marszałkowskie a zaraz na drugim miejscu jest Instytut Ekonomii Środowiska. Skąd tu i dlaczego wyeksponowana organizacja pozarządowa? Stowarzyszenie to jest zarejestrowane w Krakowie pod adresem Felicjanek 10/6, dokładnie tam gdzie Krakowski Alarm Smogowy i posiada… tego samego prezesa. Czy wpływ jednej grupy interesów nie jest tu zbyt duży? Sprawę będziemy monitorować, bo regulacje dla drewna mają kluczowy wpływ na bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców Polski.