Koniec zakazów używania paliw stałych w Małopolsce

Krakowska machina zakazów używania paliw stałych miała objąć cały kraj. Na początek Małopolskę. Wszystko co gazem lub olejem nie jest: węgiel, drewno, pellety wrzucić do jednego woreczka i utopić. Jak to się jednak stało, że się nie udało?

Walka o ogień
Rok 2020 to konsultacje społeczne Programu Ochrony Powietrza (POP) w Małopolsce. Było to pole niezwykłej walki, gdzie ideologii pseudoekologicznych aktywistów antysmogowych przeciwstawiły się merytoryczne gremia. Pierwszy raz w tak zdecydowany sposób w Polsce. Chodziło o to, żeby nie zezwolić na wykorzystywanie złej jakości powietrza do likwidowania czystych i proklimatycznych źródeł ogrzewania paliwami stałymi będącymi biomasą (pellet, brykiet, drewno). Tak szerokie i należy podkreślić – nieuzasadnione – zakazy uderzają przede wszystkim w zwykłych ludzi, prowadząc Polaków wprost do ubóstwa i niewolnictwa energetycznego. Drewno jest bowiem tanie, przyjazne klimatowi a ogrzewanie nim nie ma istotnego wpływu na jakość powietrza gdy używa się go w urządzeniach spełniających normy dyrektywy Ecodesign (Ekoprojekt).

Całkowitych zakazów używania biomasy oczekiwał Krakowski Alarm Smogowy (KAS), przeróżni nieformalni aktywiści antysmogowi oraz lobbyści piecyków gazowych wycofywanych z użytkowania w zachodniej Europie. Podobnego zdania byli wdrażający POP urzędnicy wicemarszałka Urynowicza, z nim na czele. Po przeciwnej, społeczno-ekonomicznej stronie stali m. in. rolnicy, samorządowcy, fachowcy od kominków z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kominki i Piece, kominiarze, naukowcy oraz ekolodzy z Polskiego Forum Klimatycznego.

Większej groteski świat nie oglądał
Naukowo-ekologiczno-społeczna koalicja wytaczała merytoryczne argumenty. Rolnicy za pomocą Ministerstwa Klimatu obnażyli niekompetencję marszałkowskich urzędników. W odpowiedzi KAS okleił „pół Krakowa” propagandą o rzekomym ratowaniu tysięcy ludzkich istnień za pomocą przeróżnych, również nieuzasadnionych, zakazów. Podobno oklejenie przystanków i ta kampania kosztowały 3 mln. zł (informacja niesprawdzona ale raczej niedaleka od rzeczywistości) – skąd aktywiści antysmogowi na to mieli? Rolnicy, kominkarze, kominiarze oraz ekolodzy zorganizowali 2 protesty na ulicach Krakowa. Kontrą było uruchomienie machiny medialnej ciężkiego kalibru – słowo klucz – nazwać biomasowców węglarzami, niech ludzie myślą, że walczą o węgiel. Według Radia Kraków i Gazety Wyborczej protesty organizowali „lobbyści węglowi”. Po telefonie rolników (rzeczywistych organizatorów) redaktor Radia zgodził się na sprostowanie ale jak przyszło co do czego stwierdził, że muszą jechać do pożaru a nie mają więcej sprzętu. Pani Angelika Pitoń z Gazety Wyborczej również cudownie zamieniła drewno w węgiel (paliwo odnawialne w kopalne – zwolenników ochrony klimatu w lobbystów węglowych) pisząc w swoim artykule pod hasłem Zwolennicy Węgla: „Krzysztof Woźniak z Polskiego Forum Klimatycznego wprost nazwał dokument antysmogowy „antyekologicznym”, „antyklimatycznym”, składającym się z usterek i nieprawidłowych danych.(…) Woźniak jest znanym lobbystą tzw. palenia od góry, organizował poniedziałkowy protest przeciwko programowi ochrony powietrza w Małopolsce, na którym pojawiło się ok. 30 kominiarzy, rolników, producentów kominków, sprzedawców polskiego węgla.” Prawda jest taka, że „sprzedawców polskiego węgla” na żadnym z 2 protestów nie było. Taki jest poziom dziennikarski pani redaktor Pitoń, szkoda tylko Gazety 😉

Fot. Portal wyborcza.pl

Bałagan przegłosowano
Nie pomogło obnażenie niedopuszczalnych metod działania Krakowskiego Alarmu Smogowego przez znanych naukowców. POP przyjęto niejednogłośnie, ale jednak. Radni poświadczyli nieprawdziwe dane o udziale biomasy w małopolskim OZE (4% zamiast 70%) oraz wiele innych manipulacji. Dzień wstydu dla małopolskiego i polskiego samorządu, uległości wobec ideologii wbrew ekologii. Z efektami późniejszego przymuszania ludzi do większego zanieczyszczania powietrza, co przedstawiono w poniższym filmie.

Polskie Forum Klimatyczne – Ekologia Naukowa

Jeszcze Polska nie zginęła
Wielu się załamało, byli też szydercy, niektórzy chcieli się układać z szubrawcami. Ale nie rolnicy, ale nie ekolodzy. Trzeba wspomnieć, że niebagatelną rolę w całym procesie odegrał rolnik Robert Piorunowicz. To on odpowiadał za organizację protestów w Krakowie, również formalnie. Uczestniczył też w późniejszych spotkaniach różnego szczebla. Pytany o to skąd takie zaangażowanie odpowiadał, że robi to dla własnych dzieci i rodziny oraz dla kraju. Tak chyba nie można przegrać… Mimo przegłosowania, małopolski POP dosłownie „waniał” na odległość. Najpoważniejsze uchybienia zostały spisane i przedstawione wysoko postawionym oficjelom. Okazało się, że dotyczą one głównie bezpodstawnych zakazów lub ograniczeń dla używania odnawialnej biomasy – czyli działanie antypolskie i antyklimatyczne. Było to tak jasno widoczne, że nie było tu mowy o żadnym zbywaniu czy zamiataniu tematu pod dywan. Rozpoczęła się kolejna bitwa, tym razem zakulisowa i już bardziej konkretna.

Fot. Robert Piorunowicz

Znacznie większa waga niż POP
W lutym 2021 do Polskiego Forum Klimatycznego trafiło pismo z Urzędu Wojewódzkiego odnoszące się do większości podnoszonych zarzutów. 16 stron ze szczegółowymi wyjaśnieniami ale jedną niezwykle wartościową informacją, że w Małopolsce ograniczenia w spalaniu paliw stałych mogą dotyczyć jedynie węgla i na pewno nie biomasy.

Wymierne efekty
Jak to? Gminy (jak Tarnów, Oświęcim, Skawina) miały już przegłosowane całkowite zakazy używania paliw stałych (również odnawialnej biomasy), wystarczyło zatwierdzić w województwie, a tutaj trzeba odwoływać? W nowej ujednoliconej uchwale przysłanej znowu od ludzi wicemarszałka Urynowicza ani słowa o zakazie dla drewna! Ważniejsi oficjele dali do zrozumienia mniej ważnym oficjelom, że zakazów dla używania biomasy w nowych uchwałach ma nie być. Tak działa polityka, sorry. Radni na przykład Oświęcimia musieli czuć się niesmacznie gdy odwoływali swoje własne zakazy sprzed paru miesięcy. O Kraków na razie ekolodzy się nie upominają – niech pozostanie jako przykład jedynego miasta w nowoczesnej Europie gdzie ustawowo się niszczy klimat, z mizernymi efektami dla czystości powietrza.

Radni Oświęcimia odwołują styczniowy zakaz używania biomasy

Czy biomasa będzie respektowana w Polsce?
Do tego droga jeszcze bardzo daleka. Choć w Małopolsce przeważyła Ekologia Naukowa, z rzeczywistym zaangażowaniem naukowców z energetycznych dziedzin, to ideolodzy i lobbyści nie chcą tego przyjmować do wiadomości. Oto na przykład w Warszawie chcą znowu bezpodstawnie ograniczać biomasę. Konsultacje nowych przepisów trwać będą przez niemal całe wakacje 2021. Jak się nie dopilnuje, to z pewnością zakazy staną się faktem – ideologicznie prawa fizyki na Mazowszu nie muszą być takie same jak w Małopolsce.

Fot. tytułowa: czysteogrzewanie.pl




1 thought on “Koniec zakazów używania paliw stałych w Małopolsce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *