Radni PSL i PO przeciwko mieszkańcom Mazowsza?

Kryzys energetyczny i finansowy dopadł całą Europę. Niemcy zabijają się za kominkami i piecami na drewno kawałkowe, bo rozumieją, że to ich ostatnia energetyczna deska ratunku. Tymczasem na Mazowszu radni zabraniają mieszkańcom używania nowoczesnych urządzeń na to ogólnodostępne i tanie paliwo.

OSKP i Zduni w obronie mieszkańców
Sejmik Województwa Mazowieckiego pod wodzą Ludwika Rakowskiego (PO) oraz Zarząd Województwa Mazowieckiego kierowany przez Adama Struzika (PSL) mają na swoim koncie wiele przepisów i działań ograniczających prawo obywateli do ogrzewania się tanim drewnem w najwyższej klasy urządzeniach. Niektóre z nich zostały opisane w artykule „V Kongres Lobbystów Gazu?”. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece (OSKP) oraz Cech Zdunów Polski (CZP) postanowiły dać radnym szansę zmiany progazowych przepisów i wystosowały petycje do mazowieckiego samorządu. Dotyczą one zniesienia wszelkich ograniczeń dla kominków i pieców na drewno spełniających wymagania Rozporządzenia o Ekoprojekcie, czyli unijnego przepisu określającego urządzenia grzewcze zalecane jako zgodne z zasadą Zrównoważonego Rozwoju.

Ogrzewanie drewnem a ekologia
Podczas sesji głos otrzymał m. in. sekretarz Rady Naukowej Polskiego Forum Klimatycznego – Krzysztof Woźniak. Przypomniał on radnym, że drewno jest zgodnie z Ustawą o OZE z 2015 roku odnawialnym źródłem energii. Zwłaszcza to kawałkowe, używane lokalnie, ma niewielki ślad węglowy, bo nie wymaga energochłonnego przerabiania i dalekiego transportu. Ograniczenia jego używania w urządzeniach ekoprojektowych to łamanie ekologicznej zasady Zrównoważonego Rozwoju w odniesieniu do tych urządzeń wymienionej np. w Dyrektywie o Ekoprojekcie. Nie wspominając już o art. 5 Konstytucji RP… Reprezentując stronę społeczną ostrzegł radnych o tym, że jeśli nie poprawią wadliwych przepisów, to poszkodowani mieszkańcy Mazowsza będą skarżyć ich działania w sądach i wygrają. Jak nie w polskich, to w europejskich. Skarga na podobne nieprawidłowości została złożona w Małopolsce – choć do tej pory nierozstrzygnięta, to mogła mieć wpływ na decyzję tamtejszego sejmiku o nieodrzuceniu petycji OSKP i CZP tydzień temu. Prace nad zmianami uchwał antysmogowych są tam już w toku. Radny Stefan Traczyk (PIS) – prezes Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów przekazał informacje o tym, że drewno jest na Mazowszu powszechnie dostępne i ograniczanie jego używania jest niekorzystne dla mieszkańców tego województwa. Wspomniał też o wielu pismach i petycjach od gmin zwracających uwagę radnych na wadliwe ograniczenia dotyczące biomasy. Zwrócił uwagę na blokowanie przepływu informacji w Urzędzie Marszałkowskim odcinające radnych od tych ważnych głosów Mazowsza. Radny Traczyk napisał w tej sprawie interpelację do marszałka Struzika.

Niemcy wiedzą, że drewno to bezpieczeństwo
Kryzys wojenny zmusił Europejczyków do racjonalnego myślenia. Niemcy chcą się pozabijać za kominkami i piecami na drewno kawałkowe. U nich nie jest to zakazane, bo gdyby ktoś spróbował, to szybko zniknąłby z publicznej sceny. Tam się OZE promuje. Podobnie jak w Austrii i Francji.

Fot. Interia.pl

Na Mazowszu (w wielu strefach) średnio od kwietnia do końca każdego roku (a więc przez ok. 8 miesięcy rocznie) obowiązuje zakaz używania kominków i pieców na drewno zgodnych z zasadą Zrównoważonego Rozwoju. Skandalem jest to, że twórcy tego zapisu nie posiadają żadnego badania naukowego, które pokazywałoby istotny wpływ na zanieczyszczenie powietrza tej grupy urządzeń. To jest cios w ekologię ale przede wszystkim w bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców tego regionu. Patrząc na Europę zachodnią wygląda to jak sabotaż. Nie można też używać tych nie niszczących powietrza a zatem i zdrowia urządzeń w nowo budowanych domach, które posiadają zasilanie z sieci ciepłowniczej (ogrzewanej głównie kopalnym gazem i węglem). Wszystko to tłumaczyli dokładnie radnym panowie Wojciech Perek (OSKP) i Jan Zapora (CZP). Wicemarszałek Janina Orzełowska (PSL) tłumaczyła podczas dyskusji o petycjach, że zakazy obowiązują tylko w dni smogowe. Wprowadzanie radnych w błąd zarzucił jej Jan Zapora, bo 8-miesięczny zakaz obowiązuje niezależnie od tego czy dzień jest „smogowy” czy nie. Pani Marszałek nieudolnie wycofywała się ze swej wcześniejszej wypowiedzi, co pokazuje różnice w przygotowaniu do tematu między wnioskodawcami a urzędnikami. Słyszeliśmy od urzędników marszałkowskich, że 8-miesięczny zakaz wynika z procedur GIOŚ. To też niemała manipulacja, bo GIOŚ dostarcza tylko wyniki a ich interpretacja i przełożenie na zakaz jest przepisem lokalnym, sejmikowym. Dość dodać, że GIOŚ ma takie same procedury w całym kraju a 8-miesięczny zakaz zależny od sumy emisji benzoapirenu obowiązuje tylko w Mazowieckiem – w pozostałych 16 województwach NIE.

Nie chcą słuchać nawet swoich prezesów
Pierwsza petycja (OSKP) została odrzucona głosami radnych PSL i PO. Przeciwko odrzuceniu byli przedstawiciele PIS i niezrzeszeni. Wynik 26:25. W obliczu tej mizernej przewagi podczas dyskusji nad drugą, bliźniaczą petycją (CZP) Krzysztof Woźniak z Polskiego Forum Klimatycznego poprosił przewodniczącego Ludwika Rakowskiego o możliwość przeczytania krótkiego pisma od Władysława Kosiniaka-Kamysza (Prezesa PSL) do marszałka Adama Struzika w sprawie przepisów antysmogowych. Przewodniczący Rakowski nie wyraził na to zgody, nie musiał, bo już wtedy dyskutowali radni. Ale mógł. Kuriozalne było to, że nikt z radnych PSL nie chciał usłyszeć zdania prezesa własnej partii. Na takie dziwne zachowanie zareagował dopiero radny Michał Góras (PIS) – poprosił o głos i przekazał swój czas na przeczytanie tego oświadczenia. Przewodniczący Rakowski nie zgodził się na to, co rodzi pytania o zgodność jego działania z regulaminem sejmiku. Nie mówiąc już o normalnej demokratycznej dyskusji i przekazaniu radnym wszystkich ważnych informacji przed głosowaniem. Treść tej korespondencji nie jest tajna, pan Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał ją już w październiku 2021 roku, nawet przed wojną rozumiejąc to, czego radni PSL i PO na Mazowszu nie pojmują do dziś.

Warto dodać, że pan Władysław Kosiniak-Kamysz jest doktorem nauk medycznych i gdyby widział zagrożenie dla zdrowia ze strony tych urządzeń, nie omieszkałby o tym ostrzec.

Pytania grozy
Były już paragony grozy a teraz na Mazowszu pojawią się rachunki grozy. Te za gaz, prąd i ciepło systemowe. Radni z PSL i PO na Mazowszu dostali wszelkie informacje o tym, że sami wpędzają mieszkańców w pułapkę Putina. Nie ugięli się, jednogłośnie odrzucili drugą petycję i przepadła ona stosunkiem głosów 26:24. Nie dali sobie szansy na poprawę. W obliczu tych wszystkich informacji narzuca się pytanie: czemu tak zrobili? Wiedzieli już, że nie ratują tym działaniem zdrowia, że będą mieli problemy z mieszkańcami a mimo to zrobili co zrobili. Czy ktoś to sprawdzi? Kiedyś pan marszałek Struzik wygrał dla województwa batalię o nie płacenie „janosikowego”. Powodem było nie uwzględnienie zasady Zrównoważonego Rozwoju w „janosikowej ustawie”. Dzięki tej zasadzie wtedy wygrał a dziś jest na łamanie tej zasady „ślepy”. Dlatego przegra, a może już przegrał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *