Farsa legislacyjna w Małopolsce – kominy dalej będą kopcić
Kto z kim i o co walczył
Program konstruował departament podległy wicemarszałkowi Urynowiczowi. Głównym źródłem było opracowanie firmy Atmoterm S.A., za które podatnicy małopolscy zapłacili ok. 880 tys. zł. Dodatkową inspiracją były też przeróżne informacje i konsultacje z Krakowskim Alarmem Smogowym.
Wiele zapisów programu podważali przedstawiciele licznych grup społecznych pokrzywdzonych proponowanymi zakazami oraz ekolodzy. Główne zarzuty to:
1. Bezpodstawne zakazy i ograniczanie możliwości używania polskiego odnawialnego źródła energii jakim jest biomasa.
2. Ograniczenia dotyczące używania paliw stałych w nowoczesnych urządzeniach uderzające w lokalnych rolników – producentów zdrowej żywności.
3. Blokowanie edukacji o prawidłowym spalaniu, o potencjale natychmiastowej redukcji smogu i ubóstwa energetycznego potwierdzonym przez opracowanie naukowe wydane przez Ministerstwo Środowiska. Odrzucanie zapisów „Uchwały o prawidłowym spalaniu” jako narzędzia dopilnowania natychmiastowego zaprzestania kopcenia z kominów.
Skandaliczne przygotowanie i procedowanie uchwały
Ciężko w jednym artykule opisać to co się działo podczas procedowania tego dokumentu, podam tylko niektóre przykłady.
Podstawowym zarzutem jest to, że urzędnicy pana Urynowicza przed pierwszym i drugim czytaniem POPu w sejmiku zmieniali jego treść bez podawania indeksu zmian. Żaden normalny człowiek nie byłby w stanie dobrze przeanalizować 400 stronicowego dokumentu prawnego za każdą zmianą od nowa. Na BIPie pojawiały się tylko nowe wersje.
Innym ciekawym utrudnianiem były decyzje przewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska, który nie wpuścił na obrady przedstawicieli rolników oraz ekologów przed pierwszym czytaniem, gdy opiniowano małopolski POP. Po naszych interwencjach i zarzutach, że łamie w ten sposób prawo, zezwolił na udział tych przedstawicieli w obradach przed drugim czytaniem uchwały ale na przykład wyłączał (w newralgicznych momentach) głośniki tak, żeby niektórzy uczestnicy spotkania nie słyszeli o czym rozmawiają radni. Pan Urynowicz zasłaniał czasem usta, żeby nie dało się odczytać z ruchu warg… To się chyba nazywa „równy dostęp do informacji”.
Jeszcze ciekawszym przykładem było procedowanie poprawek radnych. Program ten, jak wiadomo, ogranicza niektóre prawa konstytucyjne Polaków z Małopolski i dlatego wszystkie jego zapisy (tego typu) muszą być konsultowane społecznie. Poprawki, o których mówimy nie były nigdy udostępnione publicznie przed ich głosowaniem – nikt nie miał szans ostrzec radnych o zagrożeniach – choćby przed znacznym rozszerzeniem zakazu używania odnawialnej biomasy. Kancelaria sejmiku odmówiła Polskiemu Forum Klimatycznemu udostępnienia treści poprawek twierdząc, że nie są one publicznie dostępne. Jakież było nasze zdziwienie gdy podczas obrad Komisji Ochrony Środowiska prezes Polskiego Alarmu Smogowego, pan Guła dysponował pełnym wydrukiem tych poprawek. Odpowiedź na pytanie „skąd je wziął” pozostaje na razie bez odpowiedzi.
Podsumowanie
Nietrudno się domyślić, że POP został przegłosowany w marketingowym, antyekologicznym i antypolskim kształcie. Ponieważ odmówiono w nim edukacji o prawidłowym spalaniu, kominy nadal będą wściekle kopcić, produkować smog, który zwiększa sprzedaż określonych urządzeń z zagranicy. Będziemy się truć do czasu aż wszyscy zapłacą haracz wyznaczonym konsorcjom. Forma w jakiej forsuje się to prawnie pozostawia jednak tak wiele wątpliwości, że jeszcze niejeden raz o tej farsie usłyszycie.
Krzysztof Woźniak, Polskie Forum Klimatyczne.
Łatwo być przyjacielem dla kogoś, kto jest twoim przyjacielem, ale być przyjacielem dla kogoś, kto uważa się za twego wroga – to kwintesencja prawdziwej religii. M. Gandhi.